wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział I "Gdy jest ci zimno, to czujesz to tylko na skórze, a gdy przypominasz sobie coś, co cię bardzo zraniło, zamarza ci serce".

Miaaam: Dziękuję ci za ostatniego maila. Nie powiem, poprawiłeś mi nim wieczór :)
Matt1909: Dziękuję. To miłe :)
Miaaam: Wiesz o mnie bardzo dużo, a ja o tobie nic. Musimy się zobaczyć.
Miaaam: Jeśli oczywiście ty też chcesz.
Matt1909: Tak. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Matt1909: Napisz do mnie maila. Chcę zobaczyć, czy rzeczywiście mają taką magiczną moc.
Miaaam: Przepraszam cię, ale praca mnie wzywa. Obiecuję, że napiszę do Ciebie
Matt1909: Jesteś cudem :)
Miaaam: Wiem :)

٭٭٭

-Ej, Matze. Co ty jesteś taki przylepiony do tego telefonu? - Erick poniekąd miał rację. Mieliśmy wyjść razem do pubu. Tylko ja i on. Bez Mii ale wciąż nie docierało do mnie, co ona we mnie widzi. Jestem jak żywa kupa nieszczęścia, która nawet nie potrafi sklecić porządnego zdania.
- Przepraszam. Wiesz, co mnie tak przykleiło.
- Więc dlatego ja się z nikim nie wiążę - pocieszenie przyjaciela
- Ja to nie ty, nie zapominaj o tym. - podrapałem się po głowie – Ona chce moje zdjęcie.
- To je jej wyślij? Nie widzę problemu - doskonale wiedziałem, że nie zrozumie, lecz nie myślałem, że zareaguje śmiechem. A jednak.
- To zauważ. Problem siedzi przed tobą! - tak, ja znowu zaczynałem ze swoimi kompleksami – moja twarz, to znaczy ryj wygląda jak twoja szafa z butami – nic nie ma w niej do pary. Patrz na mój nos, nawet dziurki mam nierówne,a ta ohydna krecha?
- Tylko nie zaczynaj ze swoimi kompleksami! - zalecił mój prywatny psycholog - Pijmy to piwo – zbyłem go ruchem dłoni, mi naprawdę nie było wesoło, czułem się jak gruzowisko.
- Erik, aniele mój kochany, pomocy!
- To, hmmm... - pomyślał chwilę. Mój przyjaciel nareszcie wyglądał jakby się wczuł w moją bolączkę - Okay, ten pomysł jest beznadziejny.
- Mów - zażądałem.
- Jak masz taki problem ze swoim wyglądem - zawahał się przez chwilę, ale chyba gdy zobaczył moje zaciekawione spojrzenie postanowił zaryzykować - to wyślij jej moje - W tamtej chwili myślałem, że przed sobą mam geniusza. Dziewczyny podbijały do niego całymi ławicami. Chwyciłem za telefon i zrobiłem kilka korzystnych zdjęć przyjaciela, by potem wysłać je Mii. Nie wiedziałem jak bardzo będę tego żałować.
- Jesteś geniuszem. Serio - byłem tak z niego dumny, z siebie też, że mam tak pomysłowego przyjaciela.
- No wiesz, ma się to coś - myślałem, że to żart, zacząłem się śmiać. Dopiero potem zrozumiałem, że Erik mówił poważnie. Nie, jednak nie był geniuszem I miał coś w sobie z matoła, ale przyjacielem był wybitnym.
- Pij to piwo lepiej - doradziłem
- Nie pośpieszaj mnie, ty alkoholiku! - na moje szczęście to był jego żart. Teraz zaśmialiśmy się oboje.
- Bredzisz. Ile już dzisiaj wypiłeś? - znowu chciałem go rozbawić.
- Ty znowu to robisz. Znowu mnie obrażasz!
- I widzisz? Ja i moje życie towarzyskie to jedna wielka kaszana. Co bym nie powiedział, to i tak można doszukiwać się dziwacznych podtekstów - było mi tak przykro, że nawet moje ulubione piwo nie zdołało zagłuszyć tego uczucia - Pogódź się z tym, że jestem do dupy.
- Sprawiasz mi przykrość, jak tak o sobie mówisz. Jesteś super - łyk piwa - ale zachowujesz się jak zakompleksiona baba - ja też wziąłem łyk piwa.
- Dziękuję za szczerość. Widzisz? Nawet męski nie jestem - okay, teraz to już poczułem, jak depresja puka do moich drzwi.
- Słuchaj, laski uwielbiają piłkarzy. Zaszpanuj trikami z piłką, a same wejdą ci pod kołdrę.
- Po pierwsze - nie chcę jej tylko wykorzystać, po drugie - uważam, że mogę wiązać co do niej poważne plany na przyszłość. Mia chce się ze mną spotkać - po tych słowach mój przyjaciel zachłysnął się złotym napojem, czego kompletnie nie zrozumiałem - No co? Jak myślisz, że to za wcześnie na planowanie przyszłości, to się mylisz
- Nie o to chodzi! - Erik wyglądał na wyraźnie zdenerwowanego - Ty już wysłałeś jej to zdjęcie? - dopytywał
- Tak
- Stary, ona chce się z tobą zobaczyć! - W tamtej chwili zrozumiałem, co ja najlepszego zrobiłem.
- Jestem idiotą, jestem idiotą, jestem idiotą... Jak mogłem do tego dopuścić. Jestem idiotą, jestem idiotą. Jak ona mnie zobaczy, to zrozumie, że nie jestem pierdzielonym Erikiem Perfekcją Durmem - to chyba nazywa się atak paniki. W tamtej chwili czułem jak moje ciało uderza wielki młot. Tak, to uczucie porównywalne było w moim mniemaniu do ciosu w brzuch zadanym wielkim młotem. Moja wątroba chyba ucierpiała podczas tego wyimaginowanego ciosu - Zaraz zwymiotuję - powiedziałem mojemu kompanowi. Chciałem jeszcze prosić o szklankę wody, ale zjedzony przeze mnie tego dnia pokarm wyprzedził mnie i ujrzał światło dzienne. Zdążyłem tylko odchylić się w bok. Oto tak działa na mnie miłość. I to wcale nie mówię tu o jakimś głębokim uczuciu, tylko o chęci szczęśliwego zakończenia. Ale wracając do sytuacji moich wymiocin na czerwono-czarnych kaflach, podszedł do mnie barman ze szklanką letniawej wody w lekko zabielonej od kamienia szklance. Przyjąłem napój nie zważając na ryzyko zaproszenia ameby do mojego przełyku poprzez picie z lekko brudnego naczynia. I tak miałem wtedy poważniejsze problemy.

Mia

Matt, Matt, Matt. Co ty na to, byś powiedział mi, jak zacząć maila? - skupiona mówiłam do jego konta na portalu randkowym - Może Kochany? Zbyt nachalnie... Drogi? Tak materialnie - jeszcze przez chwilę się zastanawiałam. Wkrótce mój mózg chyba zaczął funkcjonować w granicach normy, co przejawiło się idealnym zwrotem

Do Matta

Tak, dwa słowa! To jest coś, zważywszy na dwie strony od Matta, które znalazłam dzisiaj rano w skrzynce. Te magiczne dwie strony, które wydrukowałam i powiesiłam nad łóżkiem... W tamtej chwili kierowałam się tylko magicznymi słowami zawartymi w tych najlepszych dwóch stronach w moim życiu. W tych dwóch cholernych stronach przelał na mnie więcej uczucia niż Erick przez cały nasz chory związek. Tak, ja znowu to zrobiłam - znowu wspomniałam o człowieku, który spaprał moje życie. Dźwignęłam się na rękach, jakby poszukując siły. W tamtej chwili to ona była mi bardziej potrzebna niż tlen. Chwyciłam za paczkę papierosów i pomaszerowałam na balkon, gdzie doszłam do wniosku, że czas przerzucić się na cieplejsze ubrania. Miałam wrażenie, że tysiące małych igiełek wbija się w mój kark, plecy, nogi. Czy to był mróz, czy smutne wspomnienia? Chyba to drugie, bo gdy jest ci zimno, to czujesz to tylko na skórze, a gdy przypominasz sobie coś, co cię bardzo zraniło, zamarza ci serce. Tak jak w Krainie lodu w moje wbiła się lodowa igła, którą roztopić może tylko prawdziwa miłość. Do tego właśnie dążę, więc muszę napisać ten mail. Zebrałam myśli w jedno, zgasiłam papierosa I wyrzuciłam peta gdzieś nisko na ziemię. Zaraz potem byłam już pod kocykiem z laptopem na kolanach.

Do Matta

Dziękuję Ci jeszcze raz za poprzedni mail. Wypadało by Cię przeprosić za zdarzenie z mojego życia, o których już za moment się dowiesz.

A więc może zaczniemy od krótkiego wstępu? Pozwól, że sama odpowiem sobie na to pytanie. Oczywiście. Może oglądałeś Krainę lodu I przypadkiem wiesz, kto to Elza, Anna?
Jestem pewna, że tak, bo kto nie lubi animowanych filmów? Ale jakbyś nie oglądał, to opowiem Ci o nich. Elza od zawsze miała moc zamrażania w dłoniach. Ale to nie było tak, że była zła, po prostu jak była mała nie umiała ich kontrolować I niechcący wyrządziła krzywdę swojej siostrze – Annie (wbiła jej lodową igłę w serce I jedynie prawdziwa miłość może ją rozpuścić). Mroźna siostra ukrywała siebie I swoje moce w zamku, lecz pewnego dnia jej sekret się wydał. Uciekła daleko od swojego miasteczka I została... samotna. Sama pośród lasów w swoim lodowym zamku. Wiesz co? Jestem kimś pomiędzy Elzą I Anną.
Po Annie mam lodową igłę w sercu, a po Elzie samotność.

Błagam, powiedz mi, że nie jesteś czterdziestoletnim starym facetem, na którego profilu są same brednie. Nie myśl sobie, że Ci nie ufam, bo to nie o to chodzi. Ja po prostu jestem tak jakby 'życiowym tajniakiem' I obowiązuje mnie zasada ograniczonego zaufania.

Przepraszam, ze zaczęłam od smętów. Mam nadzieję, że nie uznasz mnie za smutasa I nadal będziemy pisać. Jejku, jak romantycznie :(

Wiesz, że też jesteś Cudem?

Twoja Mia :)

I oto mu napisałam. Zrobiłam to. Tylko czemu mi nie wyszły dwie strony? Tak bardzo się starałam. Czemu ja napisałam mu taki smęt? Chyba powinnam zacząć pisać treny, bo wszystko potrafię popsuć w popiół, w pył. Dlaczego ja to już wysłałam? Chwila, nie wysłałam. Jeszcze nie. Moment, czemu ja chcę nacisnąć 'Wyślij'? To chyba kobieca intuicja. Tak droczyłam się często ze sobą, tak jakby moja wewnętrzna Elza zadawała pytania, a Anna odpowiadała. Pomyślałam, że wyślę. W końcu zawsze nie będzie super kolorowo, nie?
Wcisnęłam to magiczne 'Wyślij'. Ku mojemu zdziwieniu od razu dostałam od niego wiadomość na czacie. Weszłam w okienko do rozmów. O Jezu! To załącznik – wykrzyknęłam. Ciekawe, co mi przesłał. Kilka sekund później byłam już w niebie. Najpierw zauważyłam te przepiękne oczy w kolorze oceanu, moje piękne Lazurowe wybrzeże. Chyba każda dziewczyna mogłaby przy takich zasypiać. Miał takie idealne zmarszczki na czole I te karmelowe włosy. Ideał. Tak to był anioł o pełniejszych ustach niż moje, bielszych zębach niż ja i nosie takim smukłym... No anioł! Ja sama jak się patrzyłam na to zdjęcie czułam się jak w raju. Już widziałam siebie jako Ewę, jego jako Adama. Wyobrażałam go sobie jako blondyna ze śmiejącymi się niebieskimi oczami I taką szczerą twarzą. Oczywiście wygląd nie jest najważniejszy. Tak dokładniej, to wygląd jest nieważny. Gdybym się przejmowała wyglądem, teraz siedziałabym w rozciągniętych na kolanach dresach? Pomimo tego lubiłam te dresy, uwielbiałam w nich biegać. Już taka jestem, tak łatwo przywiązuję się to rzeczy, stanów, ludzi. Poza tym nastawianie się na to, że może być bóstwem było takie nieszczere w stosunku do samej siebie. W końcu zabawni I uroczy chłopcy zarezerwowani  tylko dla pięknych dziewczyn. Nie dla pustych modelek bez grama krągłości I głębszych aspiracji. Ale takiego chłopaka tutaj się nie spodziewałam. Nadal w to nie mogę uwierzyć. Tylko czekać, aż się mną znudzi

O Mój Boże! Przez tego maila pomyśli, że jestem nudna I da sobie ze mną spokój. Albo co jeszcze jest gorsze zacznie się nade mną litować. Czy ja chcę tak wiele? Ja chcę tylko trochę miłości. Jak o przyjaciółkę prosiłam, to nawet mnie nie posłuchał. Może teraz nagle cisnęły w nim wyrzuty sumienia I zesłał mi kogoś wartościowego? Nie, to pewnie tylko kolejna zmyłka.

٭٭٭

Miaaam: Już jestem :)
Matt1909: Ja też :) *wirtualna piątka* Jak sesja?
Miaaam: Trochę było ciężko, ale jestem zadowolona
Matt1909: Jestem z ciebie dumny
Miaam: Ja z siebie też, chodź dzisiaj zawaliłam w sprawie maila...
Matt1909: Czemu zawaliłaś? Nie rozumiem
Miaaam: Lubisz czytać treny, nie?
Matt1909: Co ci strzeliło do głowy, jakie treny?
Miaaam: Ten mail to jeden wielki tren.
Matt1909: Nie. Wszystko, co związane z tobą jest idealne.
Matt1909: Też uwielbiasz Krainę Lodu?
Miaaam Kocham
Matt1909: Chyba łatwo kochasz?
Miaaam: Niestety tak.
Matt1909: Czemu niestety?
Miaaam: Bo łatwo mnie skrzywdzić.
Matt1909: Nie jestem czterdziestolatkiem.
Matt1909: Dziękuję za maila
Miaaam: Dziękuję za zdjęcie
Matt1909: Dziękuję, że jesteś
Miaaam: I wzajemnie
Matt1909: Jesteś cudem :)
Miaaam: Wiem :)


***


Szczerze? Nie jestem nawet trochę z niego zadowolona. Dałam ciała. Ale tak szczerze? To Matze jest przesłodziutki tutaj. tak wiem, że już go pokochałyście - Matthiasa i jego ciapkowatość : )

Błagam nie złośćcie się za ten rozdział. taki krótki, kijowy, nic nie ma z idealności, ale ja się dopiero uczę ; )
Uwielbiam was. Kocham tylko szczerze komentujących! : )


12 komentarzy:

  1. Ja tu wrócę! Muszę złączyć wątki, bo nie wszystko ogarniam, efekty 9 godzin lekcyjnych. Po prostu chciałam, żebyś wiedziała, żem wrócę ze szczerym komem :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozdział jest fajny. Nie wiem, czemu uważasz, że jest kijowy. To moje rozdziały i mój prolog były kijowe i nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, więc je usunęłam. Wracając *przepraszam, ale klawiatura mi się popsuła i nie mogę używać entera, więc będzie bez przerywników* - powiem inaczej ; jest to rozdział spokojny. Nikt nikogo nie morduje, nikt nie doznał kontuzji. Musiałam sobie trochę poukładać, bo myślałam, że Mia *jakimś cudem chyba* znała Durma i to Durm jest jej byłym, ale potem ona zaczęła się nim zachwycać, to stwierdziłam, że nie. No to się porobiło :P Brakowało mi tylko trochę opisu przy dialogach, jako, że jestem ich zwolenniczką, ale tą sugestią się nie kieruj, jako, że to jest moja największa wada - na dwie, krótkie wypowiedzi robię trzy strony opisu w Wordzie więc ja nic nie powiedziałam. O niczym nie słyszałaś *Skipper hands*. Jaki kierunek studiów wybrała Mia? I jeszcze ta wzmianka o Annie i Elzie <3 Najbardziej lubiłam tego renifera i Oskarka <3 :D Ps. Dziękuje, za zmianę czcionki ;) Od razu lepiej i ładniej i jak mogę tylko jeszcze coś doradzić - rób trzy spacje, przed myślnikiem poprzedzającym wypowiedź - lepiej będzie się czytać ;) Przykro mi, trafiłaś na marudę :P

      Usuń
    2. jak to czytałam, to prawie się popłakałam ;D dziękuję Ci bardzo, że czytasz i komentujesz!
      uwielbiam cię :)

      Usuń
    3. Nie Oskar, tylko Olaf -.- Czo mnie nie poprawiasz? :P

      Usuń
    4. byłam zbyt podekscytowana twoim cudownym komentarzem ;)

      Usuń
  2. Ja Cię chyba zabiję, jeśli uważasz, że ten rozdział jest kijowy!

    Umierałam ze wzruszenia, gdy go czytałam i nie chodzi mi tutaj wcale o to, że jest beznadziejny, tylko raczej o to, jak mi się Natusiu rozwinęłaś! Ja wiedziałam, że masz jakiś dar w dłoni, ale że aż taki? Nie - miło mnie zaskoczyłaś.
    Kocham te rozmowy Matthiasa i Mii - kolejny powód do łez - ja nigdy nie będę tak pisała ze swoim chłopakiem...
    Reakcja Matze >>>>>>> kocham go już
    Zrobiłaś z naszych panów alkusów... a ja nie wiem, czy mi się to podoba.

    Jest już zimno, spać się chce, chyba mi wybaczysz, jeśli mój wywód zakończy się właśnie w tej chwili? Ty wiesz zresztą, co ja sądzę :)
    Nie mogę doczekać się następnego,

    kooocham

    Ola xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak duet przyjaciół XD Takie rozmowy i te pomysły, które później długo mogą odbijać się echem, niekoniecznie pozytywnie. Ech, ci mężczyźni.
    A ich rozmowy, i ten e-mail... fajna sprawa, urocza, jakby na to nie patrzeć.
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję, jesteś jak moje 'twórcze paliwo' :)

      Usuń
  4. Jej, jestem pod wrażeniem! Rozdział jest przegenialny! Zakochałam się, wiesz?
    A Matthias jest taki uroczy, trochę ciapowaty, ale mimo wszystko uwielbiam go.
    Oho, zastanawia mnie co będzie, kiedy wszystko wyjdzie na jaw (z tym zdjęciem).
    Te rozmowy między nimi są cudowne <3
    Czekam na kolejny i zapraszam na nowy na tajemnice-ammannow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zakochałaś się w Matthiasie? ja teeeż :)
      bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ci dziękuję :)

      Usuń
  5. Cudny blog! ♥
    Ja dopiero zaczynam ♥ Zapraszam do mnie ! ♥
    może obs za obs?
    http://ollcia-ola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń